Przejdź do komentarzyHistoria nr 2, Ziutek [część 4, ostatnia]
Tekst 5 z 5 ze zbioru: Dwie historie
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2021-02-26
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń477

Była noc z trzydziestego pierwszego sierpnia na pierwszego września dwa tysiące siedemnastego roku. Dwudziestodziewięcioletni Sebastian K. w towarzystwie dwudziestosześcioletniej Agaty R. idą do domu sąsiada. Tam wraz z kilkoma znajomymi piją alkohol. Po imprezie (czy raczej libacji) para udaję się samochodem na nieczynne od kilku lat wysypisko śmieci, położone niedaleko Ornety. Tam dochodzi do stosunku, a póżniej do kłótni. Kobieta zarzuca mężczyznie, że ten nie może mieć dzieci. Co działo się dalej, obrazowo przedstawił prasie rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie, Olgierd Dąbrowski-Żegalski: – „Oskarżony wpadł wówczas w szał i zaczął bić pokrzywdzoną rękoma i kopać nogami po całym ciele, a ponadto uderzył ją w głowę twardym narzędziem oraz dusił paskiem.“

Kobieta straciła przytomność. Sebastian K. umieścił bezwładne ciało w  samochodzie i pojechał do domu swojej matki. Tam, nie zdając sobie sprawy, że Agata R. żyje, oświadczył swojej rodzicielce, iż ją zabił. Powiadomiona policja (prawdopodobnie przez matkę) tego samego dnia zatrzymała mężczyznę. W jego samochodzie policjanci odkrywają nieprzytomną Agatę R., Młoda kobieta w ciężkim stanie trafia do  szpitala w Olsztynie. Przeżyła.

Sebastian K. został oskarżony o próbę zabójstwa, o prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz kierowania gróźb karalnych wobec Agaty R.

Mężczyzna przyznaje się do pobicia Agaty R. Zdecydowanie zaprzecza jednak, że chciał zabić kobietę lub że groził jej śmiercią. Sąd jednak nie daje wiary jego wyjaśnieniom.

Dwudziestego drugiego maja dwa tysące osiemnastego roku zapadł wyrok w sprawie Sebastiana K. Został on uznany winnym zarzucanych mu czynów. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie, Olgierd Dąbrowski-Żegalski: – „Sąd skazał go za to na karę łączną 25 lat pozbawienia wolności, a także orzekł wobec oskarżonego świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 5 tys. zł oraz zakazał oskarżonemu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 4 lat. Sąd wymierzając karę“ - dodaje - „wskazał m.in. na brutalny sposób działania oskarżonego oraz wielokrotną uprzednią karalność, w tym za przestępstwo podobne. W ocenie Sądu jest to kara surowa, ale adekwatna do winy oskarżonego oraz stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu.“


Postrictum


Pisałem na początku, że jest różnica pomiędzy tym, czy Artur do pobicia użył pięści, czy jakiegoś narzędzia, które określa się zwykle jako niebezpieczne. Prawda okazała się bardziej skomplikowana. Dziś, kiedy piszę tę część, zapadł już wyrok.

Przypomnijmy do zdarzenia doszło w okresie między trzydziestym pierwszym stycznia dwa tysiące dziewietnastego roku, a drugim lutego dwa tysiące dziewietnastego roku. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim przyjmuje zgłoszenie, że w jednym z mieszkań w Ornecie leży zakrwawiony mężczyzna. Przybyli policjanci wzywają lekarza - ten stwierdza zgon piędziesięciodziewięciolatka.

Sprawę pod nadzorem Prokuratora Rejonowego w Lidzbarku Warmińskim prowadzą funkcjunariusze orneckiej komendy. Na podstawie przeprowadzonych czynności na miejscu zdarzenia oraz przesłuchaniu świadków policjanci kryminalni ustalili, że czynu tego dopuścił się  czterdziestopięcoletni wówczas Artur M., nie od dziś znany miejscowej policji i sądom. Został on zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.

Mężczyzna nie przyznaje się do popełnienia zabójstwa, a taki zarzut zostaje mu postawiony. Zostaje zatrzymany na trzy miesiące.

Tymczasem policjanci ustalili hipotetyczny przebieg zdarzeń.

Trzydziestego pierwszego stycznia dwa tysiące dziewietnastego roku Stanisława S. odwiedza Artur M. z koleżanką. W mieszkaniu obecna jest konkubina późniejszej ofiary napaści. Wszyscy piją alkohol. W pewnym momencie  Artur M. rzucił się (powodem miałbyć dług pieniężny jak informuje na swoich łamach Gazeta Olsztyńska, podając jako żródło Sąd Okręgowy w Olsztynie) do gospodarza i zaczął bić.

- „Wielokrotnie uderzał tego mężczyznę zaciśniętymi pięściami po twarzy, kopał po całym ciele“ - relacjonuje szef lidzbarskiej prokuratury Andrzej Krzywiel. - „Spowodował szereg ran twarzoczaszki, stłuczenia głowy, ostry prawostronny krwiak podtwardówkowy, stłuczenia klatki piersiowej, złamanie 5 żeber. Stanisław S. zmarł na skutek ostrego krwiaka podtwardówkowego.“

„Ofiara żyła tuż po pobiciu. Kiedy Artur M. bił gospodarza mieszkania, kobieta, która przyszła z agresorem, próbowała go odciągnąć od pokrzywdzonego, jednak ten ją odepchnął, po czym zaciągnął Stanisława S. do drugiego pomieszczenia, tam oparł go o łóżko.W tym czasie konkubina pobitego bała się nawet odezwać. Żadna z kobiet nie miała przy sobie telefonu, widząc obrażenia Stanisława S. poprosiły Artura M. o wezwanale pogotowia, ale ten zakazał tego obu kobietom, grożąc im pobiciem. Po czym wyszedł z mieszkania, mówiąc, że będzie obserwował dom, czy kobiety nie wychodzą po pomoc.

Obie więc zostały w mieszkaniu z pobitym Stanisławem S. Położyły się i zasnęły.

Artur M. wrócił następnego dnia. Stanisław S. wciąż żył. Podejrzany kazał kobietom przebrać ofiarę pobicia i obmyć. Wtedy to jedna z kobiet próbowała wyjść po pomoc, ale agresor chwycił ją za kurtkę i rzucił na kanapę.

W końcu wszyscy wyszli z mieszkania zostawiając pobitego. Jego konkubina pojawiła się w domu dopiero następnego dnia, czyli 2 lutego około godz. 10:00. Kiedy weszła do mieszkania Stanisław S. już nie żył. Pobiegła do sąsiadów, aby wezwać karetkę.“

Akt oskarżenia przeciwko Arturowi M. wpływa do sądu okręgowego dwudziestego ósmego czerwca. Sąd wyznacza termin rozprawy na pierwszą połowę września.

Wcześniej, jeszcze przed rozprawą, Artur trafia na obserwacje do Wojewódzkiego Zespółu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie. Policjanci wprowadzają go w kajdankach na nogach i nadgarstkach połączonych łańcuszkami.

Proces Artura M. rozpoczął się jedenastego września dwa tysiące dziewietnastego roku przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Ziutek nie przyznaje się do popełnienia zabójstwa. Twierdzi, że pomiędzy nim a Stanisławem S. doszło do bójki.

Na koniec kilka komentarzy spod jednego z artykułów o powyższej sprawie.

ZIUTEK

Nie pierwszy to człowiek, który zakończyl życie za przyczyną tego przestępcy.

Obserwator

Orneta to jedno z ostatnich miejsc w rankingu miast gdzie policja i monitoring miał być parę lat temu.

Gość

Masakra w tej Ornecie. Kupa Patoli, pijaków i ***i pod filarami. Brak policji i władz konkretnych.

Ja

Cały rok tam leżał zakrwawiony??????

Agata

Zdarzenie od 31 stycznia br do 2 lutego br czyli 2 dni z tego co piszą.

***

A co dziś z Komendą Policji w Ornecie? Komisariat czynny jest od godziny 7.30 do 15.30. Natomiast całodobowy kontakt mieszkańcy mają z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że Ziutek „działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia.“ Zostaję skazany na pietnaście lat więzienia. Wyjdzie prawdopodobnie w wieku sześćdziesięciu lat.


KONIEC

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×